9 września, przy pięknym niedzielnym słońcu, można było przejechać się "Wehikułem Czasu"! Wystarczyło dojechać do gminy Izbica Kujawska i podążać do pobliskiej wsi Wietrzychowice. Właśnie tutaj znajduje się Park Kulturowy, w którym po raz kolejny został zorganizowany przez Stowarzyszenie Ziemi Izbickiej w partnerstwie z Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Kultury w Izbicy Kujawskiej Festyn Archeologiczny.
Darmowe wejście i ulotki z unijnymi gwiazdkami (Europejskie Dni Dziedzictwa) wręczane przez młodzież zachęcały dodatkowo. Wchodząc z asfaltowej szosy, przy której parkowano samochody, do lasu, spojrzałem na pierwszy napis od góry kolorowego folderu i odczytałem, że jestem na Europejskim Szlaku Megalitów (megas - wielki, lithos - kamień) sprzed 3500 lat przed Chrystusem. Nim, wraz z rodziną, doszliśmy do pierwszych stanowisk wzorowanych na dawnych osadnikach, wpierw usłyszeliśmy, a potem wypatrzyliśmy dzięcioła. Później okazało się, że jest ich tu dużo więcej i to, co najmniej, dwóch różnych gatunków.
Wiele osób przybyło do Parku Kulturowego, by przenieść się w epokę neolitu - czas ludności kultury pucharów lejkowatych, którzy żyli tu 5 i pół tysiąca lat temu. Prezentowane były różne formy rzemiosła i życia codziennego w takiej osadzie. Do udziału w życiu codziennym ówczesnej ludności zaproszono pasjonatów różnych form rzemiosła. Można było porozmawiać o dawnych czasach ze specjalistami i archeologami. Na zaaranżowanych, niekiedy bardzo ciekawie, stanowiskach ich właściciele prezentowali obróbkę i wyrób narzędzi, broni, ozdób, czy tkanin.
Dzięki naszemu wehikułowi okazało się, że mieszkańcy osady czasów neolitycznych, używali krzemienia, kości zwierząt i bursztynu. Była też prezentacja garbowania skór, przygotowywania mąki, czy wreszcie budowa domu. Można było obejrzeć wiele wzorów naczyń glinianych i poznali technikę ich wytwarzania. Ciekawostką była możliwość przepłynięcia się dłubanką, którą według oryginału z tamtego czasu, własnoręcznie wydłubał wraz z kolegą "Dłubankarz".
Odpowiedniej wielkości pień, z którego powstała łódka pochodził z topoli. Znalazło się trochę chętnych, którzy próbowali swoich sił na niskim tego roku stanie wody. Było przy tym dużo śmiechu i trochę potu, bo dłubanki chybotliwe są, szczególnie gdy się w nich stoi. Wielu młodych chłopców stanęło też w kolejce, by postrzelać sobie z prawdziwego łuku, strzałami o grotach z krzemienia.
Jednak tym, co przyciąga turystów do tego miejsca są grobowce, zwane cmentarzyskiem szkieletów, czy piramidami polskimi, choć są dużo niższe od tych egipskich. Tu pod wsią Wietrzychowice takich megalitycznych grobowców jest 5. Głazy chronią wnętrze, od strony czoła są szersze, biegną potem kilkadziesiąt metrów ( nawet 100 m długości) zwężając się. Mają kształt trapezu. Nad nimi usypywano wały z ziemi, nawet do wysokości 3 m. Więcej na ten temat tu: www.odznaka.kuj-pom.bydgoszcz.pttk.pl
Przechodząc wyznaczoną drogą można było dotrzeć i przyłączyć się do zabawy w prawdziwego archeologa. W dużym, specjalnie przygotowanym obszarze piasku znajdowały się ukryte skarby, które przy pomocy wypożyczonych narzędzi, trzeba było odszukać, umiejętnie wydobyć i oczyścić. Niestety nie można było w ten sposób zaliczyć I roku studiów z archeologii, ale może w przyszłym roku organizatorzy o tym pomyślą!
Do tego wszystkiego było gdzie się posilić. Kiełbaski, zapiekanki, żurek, a nawet darmowe ryby, cieszyły się dużym wzięciem. Na całej imprezie obowiązywał zakaz sprzedaży i spożywania alkoholu.
Nad bezpieczeństwem czuwały służby publiczne.
Organizatorom udał się pomysł, by wszyscy poczuli się tak, jakby brali udział w życiu codziennym ludności kultury pucharów lejkowatych. Mam nadzieję, że dzieciaki i młodzież wynoszą z takich imprez również poszerzoną wiedzę, a często odkrywają zupełnie przez nich nieznane rzeczy.
Wojciech Zgoła 2012-09-28
Tagi: eco, ekologia