Woda stanowi ponad 75% powierzchni Ziemi. Są to niewyobrażalne masy wody i bynajmniej, nie są stojącą wodą w ogromnej kałuży.
Jak mawiał Heraklit: panta rei – wszystko płynie. Prądy morskie, czyli ruchy wody, wywołane różnicami temperatur, występowaniem wiatrów stałych, zasoleniem, czy wreszcie ruchem obrotowym Kuli Ziemskiej, powodują wielkie oceaniczne „panta rei”.
Ciekawostką jest, że średnia prędkość powierzchniowych prądów morskich wynosi 10 km/24 h, ale niektóre osiągają zawrotną prędkość „autostradową” – nawet 150 km/24 h.
Właśnie prądy morskie „stworzyły” dryfującą, sztuczną wyspę śmieci, która wg szacunków jest masą 3,5 miliona ton, w 90% zbudowaną z tworzyw sztucznych. Oblicza się, że niestrawne elementy odpadów człowieka, powodują śmierć 100.000 ssaków morskich i ponad miliona ptaków.
Niedawne trzęsienia ziemi i tsunami, które katastrofalnie dotknęły Japonię, spowodowały, że pozostałości zabudowy wyspy Honsiu, pochłonęły fale wielkiej wody.
Naukowcy z University of Hawaii stosując badawcze boje dryfujące, wysunęli hipotezę, że owe pozostałości w ciągu roku dotrą do plaż Hawajów i będą je zaśmiecać przez okres kolejnych 12 miesięcy. Dalej, w ciągu 3 następnych lat, znajdą się na zachodnim wybrzeżu Ameryki Północnej, by połączyć się z Wielką Pacyficzną Plamą Śmieci.
Uczeni przewidują, że w ciągu następnych 5 lat, znów przypłyną do Hawajów, bo właśnie większość odpadów z dryfującej wyspy śmieci swój „żywot” kończy na tutejszych (o zgrozo) rafach i plażach.
Dzięki modelowi obrazującemu kierunek/kierunki/ w jakim prawdopodobnie podryfują przedmioty zmyte w Japonii przez tsunami, możemy przewidzieć i przygotować się do wielkiej akcji sprzątania wyrzuconych śmieci. Warto też zauważyć, że śledzenie szczątków i dalsze badania, pozwolą sprawdzić, jak szybko ulegają one rozkładowi.
Pamiętajmy też, że „góra śmieci” na Pacyfiku była dużo wcześniej przed ostatnim tsunami. Człowiek wciąż bezmyślnie i w przeważającej mierze bezkarnie, wyrzuca do wody (rzeki, jeziora, morza i oceany) tony śmieci. Począwszy od petów, po kontenery skończywszy. Statki turystyczne, handlowe, rybołówcze, platformy naftowe, beztroscy nurkowie i kajakarze oraz wielu innych małych i dużych odpowiada za ten dramat osobiście.
Wojciech Zgoła 2011-04-27
Tagi: śmieci, atlantyk