Przejeżdżamy granicę litewsko-łotewską. Po drodze podziwiamy pejzaże, malownicze łąki i sielankową atmosferę. Późnym popołudniem docieramy do Rygi. Stajemy na obrzeżach miasta i korzystając z przewodnika Pascala obdzwaniamy kilka miejsc w poszukiwaniu noclegu. W końcu zahaczamy sie w połowie w hotelu pracowniczym, a w połowie w akademiku. Na stacji benzynowej kupuję mapę i z minimalnymi trudnościami odszukujemy nasze lokum.
Rys historyczny
Wykopaliska archeologiczne potwierdzają, że w czasach prehistorycznych obecne terytorium Łotwy przemierzali kupcy, zarówno rzymscy, normańscy, jak i arabscy. Tereny te zamieszkiwały plemiona fińskie, a później litewsko-łotewskie.
Założyciel Rygi powołał w 1202 roku zakon kawalerów mieczowych, który połączony później z zakonem krzyżackim, wprowadzał porządek chrześcijański. Sprawowana przy okazji działalność kolonizacyjna spowodowała napływ ludności niemieckiej. Od 1466 roku wielki mistrz zakonu był lennikiem króla polskiego, a w 1561 roku, tzw. Liwonia była pod panowaniem Zygmunta Augusta.
W 1710 roku wojska carskie Rosji wkroczyły na Łotwę i panowały tu dwa stulecia. pod koniec XIX wieku organizowano łotewski ruch narodowy. I wojna światowa pokazała łotewskie oddziały ochotnicze walczące przeciw Niemcom. Po wybuchu rewolucji 1917 roku w Rosji powołano Łotewską Rade Narodową, która utworzyła rząd, ogłaszając 18 XI 1918 roku niepodległość.
II wojna światowa była dla Łotyszy katastrofą, bo wojną bratobójczą. W szeregach armii niemieckiej walczyło około 150 tysięcy Łotyszy, a w Armii Czerwonej około 100 tysięcy. Oczywiście po zakończeniu II wojny światowej Łotwa stała się republika radziecką.
W okresie pierestrojki 4 V 1990 roku Rada Najwyższa ogłosiła deklarację niepodległości.
Wojska rosyjskie opuściły Łotwę dopiero 31 VIII 1994 roku.
Lokum
Mięliśmy tu zostać tylko jedną noc, ale klimat, architektura i jakieś pozytywne fluidy, spowodowały, że jednomyślnie zostaliśmy tu w sumie na dwa noclegi. Miejsce przyzwoite. Tym razem na dziewczyny czekała czwóreczka, a ojcowie wraz z synami zajęli dwie trójki. Dzieciaki szalały. Korytarzem do toalety i pryszniców było z 50 metrów, bo pokoje były zlokalizowane mniej więcej w połowie długaśnego korytarza. Jedna, niezbyt czysta kuchnia, służyła nam do przyrządzania posiłków. Samochody parkowaliśmy bezpośrednio przed budynkiem, przeparkowując bliżej okien późnym wieczorem. Po smacznym śniadaniu własnej roboty, udaliśmy się pieszo na wyprawę turystyczno-krajoznawczą.
Pojechalismy do Rygi i dojechalismy :)
Szybko załatwiamy formalnosci i wyruszamy na podbój, nieznanej nikomu z nas, stolicy Łotyszy, która założył w 1201 roku biskup bremeński Albert Buxhovden.
Odrestaurowana i dostojna stolica Łotwy zrobiła na nas bardzo dobre wrażenie. Ta 800 tysięczna aglomeracja przyciąga atrakcyjną starówką z mieszczańskimi kamienicami, resztkami murów obronnych, czy wąskimi, brukowanymi uliczkami. Całość nieźle współgra z dość rozległym i zadbanym parkiem. Centrum Rygi rozciąga się na prawym brzegu Dźwiny. Starówkę (Vecriga) od nowszych dzielnic oddzielają planty, pośrodku których stoi Pomnik Wolności. Świetnie nadaje sie na punkt orientacyjny, podobnie jak dzwonnica w Wilnie.
Na starówkę weszliśmy od strony Parku Kronvalda. Przyglądamy sie ślicznie odnowionym kamienicom. Wszędzie gustowne kwietniki z wystrzyżonymi trawnikami. Dostrzegam chłopca na dachu, czytającego książkę. Robię mu zdjęcie, a on nawet nie drgnie ;)
Zwiedzamy kościół św. Jakuba, zbudowany około 1225 roku. Ciekawa jest legenda, według której zawieszony na 80-metrowej wieży kościelnej dzwon, odzywa się zawsze, gdy w jego pobliżu przechodzi niewierna żona. Zadrżeliśmy z Konradem, ale dzwon grzecznie milczał! Ciekawe, że w 1522 roku kościół przejęty przez protestantów, 60 lat później, po wkroczeniu do miasta wojska polskiego, wrócił do katolików.
Urocze uliczki prowadzą nas pod zespół średniowiecznych kamieniczek "Trzej Bracia" (Tris brali). Ta po prawej stronie uchodzi za najstarszą, zachowaną, cywilną budowlę w Rydze (XV/XVI w.).
Oglądamy również Zamek ryski (1330-1353), który wybudowano jako siedzibę zakonu krzyżackiego. Obiad jemy w Mc Donalds. Korzystamy z darmowych toalet i chłodzimy sie w klimatyzowanych pomieszczeniach. Wędrujemy plantami (Brivibas bulvaris) pod Pomnik Wolności. Monument o wysokości 42 metrów wieńczy 9-cio metrowa, seledynowa figura kobiety, zwana Mildą. W dłoniach umieszczonych prosto do nieba dzierży 3 złote gwiazdki, symbolizujące trzy historyczne regiony Łotwy: Inflanty, Kurlandię i Łatgalię.
Dzieci są zmęczone. Kierujemy sie do parku, by w cieniu drzew odsapnąć ździebko. Nasze pociechy zauważają plac zabaw i zmęczenie mija im w mgnieniu oka. Siadamy wygodnie na ławkach w koło i odpoczywamy. Wracamy jeszcze do centrum. Robimy drobne zakupy i wciąż podziwiamy drogie samochody, których w Rydze wydaje sie być dużo. Kajtek fotografuje Ferrari.
Po drodze napotykamy duży kontener ze śmieciami, z którego wystaje ludzka noga. Przerażeni odkryciem podchodzimy bliżej i robię zdjęcie, aby uwieńczyć znalezisko... ludzka, ale plastikowa, jak prawdziwa z daleka... Późnym wieczorem, wykończeni wyprawą wracamy na nocleg. Po sowitej kolacji i prysznicu, szybko zasypiamy, by następnego dnia odjechać wcześnie do Estonii.
Wojciech Zgoła 2009-02-10
Tagi: łotwa, pomnik wolności