Moim ulubionym polskim autorem jest Waldemar Łysiak. Jest jednym z najlepszych napoleonistów, świetnym pisarzem, publicystą i felietonistą!
Urodzony w 1944 roku. Ukończył Wydział Architektury Politechniki Warszawskiej. Następnie studiował historie sztuki na Uniwersytecie Rzymskim, a także w Międzynarodowym Centrum Studiów nad Ochroną I Konserwacja Zabytków w Rzymie. Doktoryzował się na Wydziale Architektury, broniąc swoja pracę „Doktryna fortyfikacyjna Napoleona”.
Pierwszą powieścią Waldemara Łysiaka była „Kolebka” (1974).
Od tego momentu, spod Jego pióra, wychodziły (i na szczęście nadal wychodzą) świetne książki beletrystyczne i historyczne czasów Napoleona. „Szułańską balladę”, „Francuską ścieżkę”, „Empirowy pasjans”, „Cesarski poker”, czy moją ulubioną książkę „Szachista”, czyta się z wielkim zainteresowaniem. Łysiak świetnie opowiada „suchą” historię, bardzo ciekawie łącząc wszystko w całość. Widać, że Napoleon Bonaparte jest Jego pasją. Szkoda mi tylko czasów mojego Liceum. Wtedy nie znałem tych książek, a gdyby było inaczej, byłbym pewnie lepiej przygotowany od mojej ówczesnej nauczycielki.
Ostatnio wydał „Mitologię świat bez klamek”. Właśnie ją przeczytałem. Uważam, że każdy prawicowiec, centrowiec, czy po prostu, człowiek myślący, omotany wpływem dzisiejszych mediów, powinien musowo przeczytać cały „cykl” łysiakowy. Został on zapoczątkowany trylogią „Dobry”, Konkwista” i „Najlepszy”, a kontynuowany przez „Stulecie kłamców” (2000), „Rzeczpospolitą kłamców-Salon” (2004), „Najgorszy” (2006), „Alfabet szulerów-Salon 2” (2006), „Lidera” (2008), po właśnie „Mitologię” (2008). Radzę czytać wg kolejności – będzie łatwiej złączyć sobie różne wątki.
Ten wybitny pisarz (miliony sprzedanych książek-bez reklamy!) perfekcyjnie wykazuje kłamstwa „machiny opiniotwórczej, którą on nazywa Salonem”, bazując wyłącznie na źródłach i wydarzeniach. Celuje w 10-tkę i obnaża figury medialne, szare eminencje i wielkich guru. Jest bezkompromisowym konserwatystą, bardzo dobrze znającym fakty, ciągle na bieżąco wskazującym dobre i złe kierunki dla Polski, po roku 1989.
Osobiście trochę mi szkoda, że prawie nie pisuje już powieści. Owszem, czytałem zarówno świetną „Ostatnia kohortę” (2005), jak również zgniliznę moralną w „Talleyrand-droga Mefistofelesa”(2007), jednak gros książek Łysiaka ostatnich lat, dotyka tematyki społeczno-politycznej naszej Ojczyzny.
Przytoczę wypowiedź Artura Adamskiego z 2006 roku (tył okładki „Mitologii”): „Tak jak w przemyśle samochodowym zbędne jest reklamowanie mercedesów – książki Waldemara Łysiaka świetnie odnajdują drogę do czytelników (…) Jego twórczość stanowi prawdziwe antidotum na rozpanoszony fałsz”.
Pamiętam koniec lat 80-tych i lata 90-te (gdy mama podsunęła mi pierwszą Jego książkę, za co bardzo jej dziękuję!) jak trudno było nabyć książkę Łysiaka! Teraz są we wszystkich szanujących się księgarniach. A sami poszukajcie - nie ma reklam Jego książek. Salon próbuje zamilczeć twórczość Łysiaka i Jego twarde, jasne i prawdziwe stwierdzenia, dotyczące zakamuflowanego manipulowania widzem, czy czytelnikiem telewizji, czy prasy.
Gorąco polecam!!
Wojciech Zgoła 2009-03-02
Tagi: Łysiak