Wciąż jeszcze mało znana w Polsce Malta ma do zaoferowania naprawdę dużo. Kiedyś Archipelag Wysp Maltańskich nazwałem "Perełką w Śródmorzu". Wielbiciele Tolkiena od razu dopatrzą się podobieństwa nazewnictwa.
Niemniej, ten wyspiarski kraj z bogatą historią i mieszanką kulturową, zachwyca zarówno na lądzie, jak i pod wodą. Pewnie mało kto wie, że na Malcie oraz drugiej co do wielkości wyspie - Gozo znajdują się najstarsze budowle na świecie, jakie wzniósł człowiek i które przetrwały pojedynek z czasem. Przebijają wiekiem nawet słynne egipskie piramidy.
Przez wyspy przewijali się Fenicjanie, Rzymianie, Turcy, Francuzi, czy Brytyjczycy. Malta jest wolna dopiero od kilkudziesięciu lat, jednak od razu w oczy rzucają się pozostałości po Anglikach: panuje lewostronny ruch, jeżdżą bardzo stare autobusy brytyjskie (nowe stanowią zaledwie 5%), budki telefoniczne są identyczne z tymi z Anglii, a i poczta jest podobna.
Jest oczywiście kilka sposobów. Można się wybrać z jakimś biurem turystycznym lub samodzielnie. Samochodem jak najbardziej, choć to poważny kawał drogi. Trzeba zjechać blisko 3000 km, aż na samo południe Italii, zapakować się na prom w Calabrii i po kilku godzinach wjechać na ziemię maltańską, z wąskimi uliczkami i lewostronnym ruchem.
Samolotem bezpośrednio można wylecieć z Polski tylko z Warszawy (koszt to ponoć 350 euro), za to z przesiadką, z każdego naszego miasta, które ma połączenie z Monachium lub Frankfurtem. Taki bilet kosztuje wtedy w granicach 1500 - 2200 zł. Jest jeszcze możliwość wylotu z Berlina lub z Lipska. Wtedy jest taniej.
Malta to Europa i strefa euro. Jest bezpiecznie i na tyle higienicznie, że spokojnie można kupować i spożywać tutejsze owoce i warzywa.
Po ciężkim dniu nurkowym jest się gdzie zatrzymać na coś smacznego do zjedzenia. Kuchnia maltańska jest wyjątkowa, ciekawa i jedyna w swoim rodzaju. Tradycyjną potrawą jest królik, przyrządzany na wiele różnych sposobów. Są też wyborne pizze, sałatki i makarony. Popijamy koniecznie winem lub kinie (czytaj "kini" - coś jak cola z ziołami i gorzką pomarańczą) - idealna z lodem w upalne dni. W serwowanych tu daniach przeplatają się wpływy kuchni włoskiej, francuskiej, angielskiej i afrykańskiej. Każdy znajdzie coś dla siebie. Cenowo jest różnie. W ekskluzywnych restauracjach oczywiście drogo, powyżej 50 euro za osobę. W tzw. zwykłych restauracyjkach za posiłek z napojem zapłacimy 8 - 18 euro, a kawałek pizzy z kinie to wydatek rzędu 3 - 5 euro. Jest taniej niż np. we Włoszech, a w sklepach spożywczych porównywalnie do cen w Polsce.
Przyjmuje się, że na Malcie przez 300 dni świeci słońce. Latem bywa upalnie (40 st. C), ale orzeźwiający wiaterek zmniejsza uczucie gorąca. Kraj ten idealnie nadaje się do uprawiania aktywnego wypoczynku. Oprócz szkół językowych, proponuje się turystom pływanie, żeglowanie i surfing, kajaki, rowery, nord walking, jazdę konną, no i rozkochujące w sobie nurkowania. Biorąc pod uwagę, że przejrzystość wody sięga niekiedy 40 m (najczęściej 20 - 30 m), a centrów nurkowych, z każdej strony wyspy, jest naprawdę dużo, nie ma się nad czym zastanawiać.
Nurkować można tu cały rok, jednak od grudnia do lutego potrafi wiać silny wiatr ipadać deszcz. Przepięknie ukształtowany teren, skaliste dno, usiane szczelinami i jaskiniami, poprzeplatane piaszczystymi łatami, duża ilość ciekawych wraków oraz fauna i flora Morza Śródziemnego, kryją w sobie niejedną podwodną tajemnicę i zapraszają do siebie każdego nurka, o różnym stopniu zaawansowania. Znajdują się tu miejsca zarówno dla świeżo upieczonych adeptów nurkowania, jak i wymagających nurków technicznych.
Najbardziej znane i uczęszczane z takich miejsc na Malcie to Cirkewwa. Znajduje się na północno-zachodnim krańcu wyspy, z którego kursuje prom na Gozo. Nurkowie mają swoje, wydzielone miejsce, praktycznie tylko dla siebie. Radzę podjechać na parking jak najwcześniej rano (8.00), by znaleźć się najbliżej zejścia do wody.
Ubieramy się przy samochodzie. Jest tu kilka możliwości na kilka zanurzeń. Można wskoczyć z prawej strony i popłynąć na penetrację holownika Rozi, zatopionego w 1992 roku po kilku latach pracy, jako atrakcja dla nurków. Osiadła na piaszczystym dnie Rozi, jest obecnie siedzibą wielu gatunków ryb. W jej okolicy można napotkać barracudy, a w jej wnętrzu mureny.
Również z Cirkewwa zanurzamy się, by podziwiać łódź patrolową P29, wybudowaną we wschodnich Niemczech na początku lat 60. Ten 52 metrowy statek o wyporności 360 ton jest świetną atrakcją. Został zatopiony w 2007 r. i spoczął na 38 metrze piaszczystego dna.
W tej okolicy znajduje się jeszcze skalisty łuk "Cirkewwa Arch", twór lubiany przez fotografów. Znajduje się on 12 m pod powierzchnią wody i 8 m od dna. Niedaleko zlokalizowany jest Sugar Loaf - statua Madonny. Często pierwsze nurkowanie ukierunkowane jest właśnie na odwiedziny małej groty, w której spokojnie trwa Matka Boska ze złożonymi rękami. Czasami wizytujący Madonnę, na mniej więcej 18 metrze głębokości, zostawiają jej plastikowe kwiaty. W miejscu tym można spotkać groupery, sułtanki i duże ilości oblad (Oblada melanura) - popularnego tu gatunku ryb, zaliczanych do rodziny prażmowatych, z charakterystycznym srebrnym ubarwieniem, z czarną plamką w jasnej obwódce, na trzonie ogona.
Mało ciekawym miejscem jest Wiet Mussa. Tu właśnie prowadzi się nurkowania nawigacyjne, np. na kursie AOWD. Po zanurzeniu nie ma raf ani skał. Gdyby nie słony posmak w ustach, wydawać by się mogło, że jesteśmy w polskim jeziorze.
W zatoce San Paul's Bay znajduje się miejsce zwane Imperial Eagle, od statku, który spoczywa tu na 38 metrze. Miał 257 ton wyporności i mierzył 45 m. W trakcie tego samego zanurzenia można jeszcze podpłynąć do statuy Chrystusa, zatopionej opodal z okazji wizyty Papieża JP II.
Innym miejscem na północy Malty jest L'ahrax Point. Tu też jest kilka możliwości. Jest północna rafa. Nurkujemy tu, penetrując różne zakamarki na głębokości 10 m. Dopływamy do krawędzi z obniżeniem do 23 m i dalej do 30 m. Obok znajdują się kolejne miejsca South Reef Tunnel i Inland Sea. Najlepszym czasem na zanurzenie są wczesne godziny ranne, gdy słońce oświetla dokładnie rafę. Można tu spotkać wargacza zielonego, barracudy, czy mątwy. Zdarzają się również triggerfish i ośmiornice.
W okolicach San Paul's Bay i Salina Bay, jak wszędzie tutaj, znajduje się kilka różnych miejsc nurkowych. Podziwiając złote ukwiały (Parazoanthus axinellae), czy białe algi, zwane pawim ogonem, (Padina paronica) przy odrobinie szczęścia spotkamy ślimaka - hiszpańską tancerkę lub homary.
Niedaleko znajduje się również wrak samolotu Bristol Beaufighter, który w wyniku awarii musiał wodować w 1943 roku. Pilotów szczęśliwie wyłowili rybacy, a wrak spoczywa na 42 m. W ogóle wokół archipelagu jest mnóstwo wraków. Na północy wyspy, naprzeciw St. Elmo, na 56 m, spoczywa wrak HM Drifter Eddy z 1918 roku, a brytyjski HMS Angelo - stawiacz min - znajduje się na 55 m. Jest też niemiecki Schnellboot S31, brytyjska łódź podwodna HMS Stubborn i wiele innych.
Ciekawostką jest możliwość nurkowania na farmach tuńczyków lub wokół wysepki Filfa, oddalonej od wybrzeża o 3 km. Właśnie tu był kręcony film Hrabia Monte Cristo. Jednak, aby zanurkować w tym objętym rezerwatem przyrody miejscu, trzeba posiadać specjalną zgodę Malta Maritime Authorities.
Różnie, w zależności od centrum nurkowego. Polecam te bardziej "utytułowane", bo jak wszędzie, tak i tu można źle trafić. Ceny za pojedyncze zanurzenie kształtują się na poziomie 30 - 35 euro, ale za pakiet 10 nurkowań zapłacimy 200 - 300 euro. W cenie jest oczywiście przewodnik, który zawsze towarzyszy nam pod wodą, butla 12 l z powietrzem (za większą butlę, twina i nitrox dopłata) i balast.
W cenach nie ma lunchu i często za bardziej wyszukane nurkowania trzeba dopłacać np. za łódź - 15-18 euro. Dla nurków rekreacyjnych (P2, AOWD) polecam pakiety mieszane - część z plaży, część z łodzi. Cena za taki pakiet to około 200 - 240 euro.
Po zakończeniu zwiedzania podwodnego świata idziemy wziąć prysznic i troszkę odsapnąć.
Mamy do wyboru apartamenty, które trudniej znaleźć i często bywają bez klimatyzacji, co w miesiącach letnich deprymuje. Są one jednak dość tanie. Taki apartament dla 2 - 6 osób to odpowiednio wydatek 30 - 50 euro za całość, czyli +/- 10 euro od osoby.
Jest też szereg hoteli od 2 do 5 gwiazdkowych. Najdrożej jest w sezonie VII - VIII i wtedy ceny kształtują się między 30 a 50 euro ze śniadaniem za osobę. Za hotel 4 gwiazdkowy All inclusive, przy samej plaży, osoba dorosła zapłaci około 100 euro za dobę.
Najtańszym środkiem transportu są autobusy komunikacji miejskiej. Na Malcie w kolorze żółtym (na Gozo szare). Bilety to wydatek ok. 2 - 5 zł. Zawsze wchodzimy wejściem przy kierowcy, u niego kupujemy bilet. Dobrze jest mieć drobne, bo z wydawaniem reszty bywa różnie. Koniecznie go odbieramy, w razie kontroli musimy mieć bilet przy sobie, a jest to wydruk (paragon) z kasy.
Niebezpieczeństwo jest takie, że jak autobus jest wypełniony, nie zabierze nas, a nawet się nie zatrzyma. Jest to zmora turystów, szczególnie w szczycie sezonu, bo następny, jadący za np. 20 minut, też nas może nie zabrać. Bardzo wygodne jest wynajęcie skutera. Łatwo zaparkować i przecisnąć się wszędzie. Auta wypożycza się w wielu miejscach, a ceny są wszędzie porównywalne, od 22 euro za dobę w górę, w zależności od wielkości i wyposażenia. Może się jednak zdarzyć w sezonie, że nie będą chcieli wynająć samochodu na mniej niż 3 doby. Taksówki są drogie i warto najpierw zapytać ile będzie kosztował kurs, który nas interesuje. Przykładowo taksówka z lotniska do Mellieha (około 30 km) to 29 euro. Polecam też piesze wycieczki. Przechadzając się po urokliwych uliczkach miasteczek wybrzeża, prawie w każdym miejscu można zejść do wody, by się wykąpać lub posiedzieć na skałach i posmażyć się w słońcu.
Malta porywa swoją atmosferą, historią narodu, wreszcie przygodą, która nie chce się skończyć i dlatego powraca, kiedy to możliwe.
Wojciech Zgoła 2010-05-03
Tagi: malta, wycieczka