W prasie pojawia się coraz więcej doniesień o ponad tysiąckrotnym przekroczeniu poziomu radioaktywnego jodu w wodzie morskiej w pobliżu elektrowni Fukushima. Trzęsienie ziemi z 11 marca 2011 roku, tsunami i kilkaset wstrząsów wtórnych, spowodowały niepowetowane straty. Aktualizowane wciąż dane mówią obecnie o ponad 20.000 zabitych lub zaginionych, a straty materialne są wielomiliardowe.
Trzęsienie ziemi i tsunami to siły Natury, na które nic nie możemy poradzić. Możemy natomiast, jako ludzkość, minimalizować skutki, choćby przez profilaktykę (i przewidywanie), jaką stosuje się od lat w Japonii, np. w budownictwie.
Inaczej wygląda to, jeśli chodzi o budowę i eksploatację elektrowni atomowych (i wszelkich innych tworów myśli ludzkiej). Tu w 100% odpowiedzialność i winę ponosi człowiek. Czasem jest to brak wiedzy lub krótkowzroczność.
Skażenie radioaktywne, to już nie to, co trzęsienie ziemi, bo ono nie roznosi się z wiatrem, deszczem i prądami oceanicznymi, po całej kuli ziemskiej.
Otóż, jak w przypadku niedawnej katastrofy ekologicznej w Zatoce Meksykańskiej, gdzie wybuchła i zatonęła platforma wiertnicza koncernu BP (link do mojego artykułu), tak w przypadku elektrowni atomowej to człowiek odpowiada za zniszczenia i dalekosiężne skutki destrukcji środowiska naturalnego. Dlaczego? Bo gdyby nie wybudował, nie doszłoby do katastrofy, wciąż nieprzewidzianych jej skutków.
Napromieniowana woda, ryby, żyjątka, cały ekosystem. W skali makro, najbliżej japońskiego reaktora to masakra. W szerszej perspektywie można snuć jedynie przypuszczenia i dmuchać na zimne.
Pacyfik jest olbrzymi, a odległość od wybrzeża Japonii do wybrzeża USA to tysiące mil morskich. Fale tsunami potrzebowały jedynie kilku, kilkunastu godzin, na przebycie tej trasy. W przypadku, gdy coś dostanie się do oceanu, sprawa jest dużo bardziej skomplikowana, bo mamy tu do czynienia z pływami, prądami oceanicznymi, falowaniem, a także z przemieszczaniem się zwierząt morskich, migracją ptaków i szeroko pojętą fauna i florą pasa przybrzeżnego.
Dokąd zmierza świat?
Wojciech Zgoła 2011-03-28
Tagi: morze,wybuch