3 dni to zdaje się optymalna długość dla naszych rodzimych targów. Piątek jest nad wyraz spokojny, zwany dniem branżowym. Właśnie w piątek można było najwięcej załatwić i w miarę spokojnie porozmawiać ze znajomymi, którzy dotarli lub wystawiali się w tym dniu.
Usytuowanie w innej hali niż do tej pory i rozdzielenie z halą, w której odbywał się Nurgres, uważam za niedobre rozwiązanie. Wiele osób skarżyło się na to utrudnienie, a nieliczni zastanawiali się, czy aby skutery nie zostały przeniesione do hali moto ;)
Także zmienił się bar. Ten nasz, na targach nurkowych sprawował się dobrze, choć ilość posiłków gorących ograniczała się do dwóch różnych każdego dnia. Stoliki bez krzeseł. Spożywanie na stojąco.
Sobota to eksplozja zainteresowanych gości i klientów. Każdego roku, prócz producentów i dystrybutorów sprzętu nurkowego, wystawia się coraz więcej centrów nurkowych i biur podróży. Można sobie porozmawiać z właścicielami, poznać ceny nurkowań np. na Malcie. Tych ostatnich (Malta i Gozo) było kilka zlokalizowanych w różnych miejscach wysp.
Niekwestionowanymi przebojami okazały się jednak dwa wydarzenia. Pierwszym była możliwość obejrzenia, a właściwie wirtualnego zanurkowania, w wodach Galapagos. Do stoiska W34, gdzie wystawił się Portal Divers24 i prezentował Galapagos Evolutio, przez całą sobotę i niedzielę stała dłuższa, bądź krótsza ale zawsze, kolejka. Prezentacja w goglach VR trwała troszkę ponad 3 minuty. I praktycznie każdy zdejmował je z uśmiechem i westchnieniem. Galapagos to daleko i drogo, tym bardziej ciekawie było móc zobaczyć ten świat, prawie w nim będąc. Film jest tak skonstruowany, że w okularach obracamy się we wszystkich kierunkach, mając do dyspozycji jakby kulę. Maciek Curzydło zapytał mnie po zdjęciu okularów „dlaczego nie widziałem swoich płetw”. Tak realne jest to przeżycie.
Drugim hitem była prezentacja nowego Magazynu Divers24. Jest to kwartalnik, który powstał odpowiadając na potrzebę naszego rodzimego środowiska. W wersji PDF jest do pobrania za darmo, natomiast w wersji papierowej do zaprenumerowania. Właśnie pokazanie wersji papierowej wzbudziło duże zainteresowanie. Tzw. wydruk zerowy obejrzało mnóstwo osób. Widać potrzebę pojawienia się nowego periodyku, a ilość chętnych, zainteresowanych subskrypcją wersji papierowej zaskoczyła.
Nurgres przyciągał w zależności od tematu i prelegenta. Zawsze na sali można było spodziewać się kilkudziesięciu widzów. Swoją prezentację właśnie o Galapagos i Projekcie Evolution prowadziliśmy wraz z Grzegorzem Deręgowskim. Była pierwszą prelekcją w 3 dniu targów. Przewidziana zatem w niedzielę na 10:15. Myślałem, że po ciężkich i sympatycznych wieczorach piątku i soboty, mało kto przyjdzie o tej porze. Jakie było moje zaskoczenie, gdy naliczyłem ponad 40 osób. Z lekkim poślizgiem (nie z naszej winy – drzwi były zamknięte) opowiedzieliśmy o archipelagu i inicjatywie Galapagos Evolution, której Ambasadorem jest marka Cressi.
Miło było spotkać wielu mniej lub bardziej znajomych i przepraszam tych z Was, z którymi rozmawiałem tylko w przelocie. W sobotę był, że tak powiem, bardzo duży ruch, wiele spotkań zaplanowanych i biegania.
Z roku na rok, małymi kroczkami, targi stają się coraz lepsze. Ciekawsze i bardziej skierowane do zwykłego nurka, który nie zna się na koneksjach, układach i trendach. Brakuje reklamy zewnętrznej kierowanej do ludzi, którzy dopiero szukają swojego zainteresowania, swojej pasji. Informacja o targach musi docierać w świat zewnętrzny, szeroko otwarty na młodzież i ludzi lubiących środowisko wodne.
Wojciech Zgoła 2017-03-06