Samolot wylądował punktualnie o 6.30 rano, czasu lokalnego. W Polsce zaczęła się dopiero noc. Słabo spałem, a nawet najwygodniejsze fotele klasy ekonomicznej, na długich trasach, nie dają zbyt wiele komfortu. Czekaliśmy jeszcze na resztę grupy, która w sumie liczyła 16 osób, a inaczej niż my, leciała przez Londyn. Naszym celem są Filipiny, ale tu (...)
2010-08-16