Latem polecam kamieniołomy. Lepsza widoczność, ścianki i więcej wygód dla nurków. Wraz z Adamem, w sierpniu wybraliśmy się za naszą zachodnią granicę, by zanurkować, jak stwierdził kolega w NRD. W końcu to kawałeczek drogi od granicy, a mimo wszystko dobrze pamiętamy tamte czasy.
Wybraliśmy dwa zalane wyrobiska, w których jeszcze się nie zamaczaliśmy. Mianowicie Sparmann i Wetro. Podróż przemknęła, tak szybko, jak to wygląda na niemieckich autostradach. Niebawem dotarliśmy do miejscowości Kamenz w Saksonii (niedaleko Drezna) i jadąc w kierunku centrum dotarliśmy do ulicy Straße der Einheit (dokładny dojazd jest tu: sparmann-polska.sachsen-tauchen.de). Kamieniołom znajduje się w mieście i częściowo otoczony jest blokami. Pobyt i korzystanie z bazy kosztuje 10 euro.
Parking i pomieszczenia do przebrania się, wieszaki, ubikacje, porządne schody z malutką platformą na samym dole, gdzie można założyć płetwy. Kamieniołom częściowo oporęczowany i łatwy w nawigacji. Niemiec zawiadujący bazą sympatyczny, mówiący po angielsku, zna nawet nazwy ryb po polsku: ściupak, okoń, jesiotr.
Po sklarowaniu sprzętu, sprawdzeniu i breafingu, zeszliśmy do wody. Prócz nas w bazie były jeszcze tylko 2 osoby, co jest bardzo komfortowe - zero tłoku, jak np. na Horce.
Po standardowych OK-ejkach zeszliśmy głębiej, przedmuchaliśmy się, sprawdziliśmy jeszcze raz wizualnie siebie nawzajem (Adam nurkował dziewiczo na swoim nowym automacie) i popłynęliśmy do głębokości 32 m. Tu było już zimno, zaledwie 6 st. C. Po chwili zaczęliśmy wypłycać oglądając pozostawiony sprzęt i ciekawe, pionowe ściany granitowe, bo ten kamień tu wydobywano. Co ciekawe granit zachował się tutaj w różnych, można powiedzieć, pozach. Prócz ścian, są również półki, czy granitowe bloki, a nad tym górują resztki platform, wyglądających trochę jak wieże strażnicze.
Widoczność osiągająca głębiej około 8-10 metrów psuje się mniej więcej na 7 metrze i najgorsza jest właśnie pomiędzy 7, a 4 metrem. Wypłycamy, a wciąż płyniemy odwrotnie do ruch wskazówek zegara, kierując się po okręgu kamieniołomu na lewo.
Towarzyszą nam ławice sporych i nie bojących się okoni i płoci, a na jednej z półek spotykamy odpoczywającego szczupaka o długości około 1 metra. Bliżej naszej drabinki pływają dwa duże i oswojone jesiotry. Zachowują się wręcz jak psy, a jeden z nich kilkakrotnie uderza pyskiem w mój obiektyw. Pogłaskane wracają i łaszą się wręcz domagając pieszczot, a tak naprawdę zapewne jedzenia. Spędzamy z nimi kilkanaście minut i po ponad godzinie wychodzimy z wody.
Sparmann zaliczamy do przyjemnych miejsc nurkowych po niemieckiej stronie granicy. Bardzo dobre warunki, mało ludzi, czysta woda.
Do kamieniołomu Wetro dojeżdżamy sprawnie, ale na miejscu okazuje się, że jest zamknięty z powodu urlopu. Dziwimy się tym bardziej, że to Niemcy, a na stronie internetowej zabrakło informacji na ten temat. Jak to skomentowaliśmy? Krótko: NRD ;)
Wojciech Zgoła 2014-08-25
Tagi: sparmann, kamieniołom