Jak co roku, na Lednicy trwa obóz archeo. Studenci i pracownicy UMK nurkują płetwami do góry, jak na prawdziwych archeologów przystało. Spartańskie warunki na wyspie dodają smaczku i uśmiechu na twarzach studentów i wolontariuszy. Pozostałości mostu czasów Mieszka I i dłubanki, znaleziska i artefakty pozwalają działać wyobraźni.
Wszędzie towarzyszą nam ciekawskie okonie, a czasem na stanowisku pojawi się rak. Woda ciepła. Przy powierzchni wynosi 22 C, a przy dnie, na 8-10 metrach głębokości 15 C. Niestety widoczność na niecałe 2 metry i zawiesina cząstek stałych, utrudnia fotografowanie, a każde nieuważne dotknięcie dna wzbija kolejne osady.
Na zewnątrz ponad 30-to stopniowy skwar, a w wodzie miłe orzeźwienie. W przerwie jemy przygotowany przez dyżurujących w tym dniu w kuchni studentów obiad. Pierogi znikają szybko, a te niedojedzone przez dbające o linię dziewczyny szybko znajdują zgłodniałych amatorów. Po dłuższej przerwie kolejni ochotnicy wędrują pod wodę.
Ja wybieram dłubankę, która jest w trakcie opisywania, wymiarowania i szkicowania. Po przerwie jest troszkę lepiej z widocznością. Dzięki czemu dość dobrze widać łódkę, jej dziób, grodzie i rufę. Ma ponad 4 metry długości i cała oblepiona jest mięczakami.
Zbliża się wieczór, oni zostają, a ja, mając nadzieję na rychły powrót, dziękuję Krzysztofowi za zaproszenie, żegnam się i odjeżdżam do domu.
Wojciech Zgoła 2013-08-06
Tagi: jezioro lednickie, archeologia, lednica